Szkoła Podstawowa im. Marii Konopnickiej w Wiśniowej

Szkoła Podstawowa im. Marii Konopnickiej w Wiśniowej

Pomóżmy 4 letniemu Maciusiowi J. z Wiśniowej!

Jeżeli chcesz pomóc Maciusiowi oddaj swój głos na opowiadanie „Duży problem w małym domku” na stronie: www.historieprzykawie.pl
Jest to opowiadanie napisane na konkurs zorganizowany przez Cafe Prima. Głosy można oddawać codziennie do niedzieli, wtedy zostanie wyłonione najlepsze opowiadanie tygodnia. Dzięki Waszej pomocy może to być opowiadanie „Duży problem w małym domku” a wówczas wygrana zostanie przekazana na leczenie i rehabilitację Maciusia. Przekażcie ten apel wszystkim bliskim, znajomym, rodzinie i głosujcie codziennie.
Pamiętajcie każdy głos jest naprawdę ważny!

„Duży problem w małym domku”
Małgorzata

„Trafiłam do tego małego drewnianego domku otoczonego stylowym ogrodzeniem przez przypadek, a może przez zrządzenie losu. Na werandzie tonącej w kwiatach, przy ławie własnoręcznie wykonanej przez gościnnego gospodarza poznałam historię niepełnosprawnego Maciusia. Piłam gorzką kawę, bo tylko taką teraz mogę i choć jego historia była też gorzka, to jednak wszystko wokół napawało optymizmem. Optymizm bił od rodziców dziecka. Są tak pogodnymi i otwartymi ludźmi, że mogliby tego optymizmu udzielić wielu sfrustrowanym rodzicom, którzy nie mogą sobie poradzić z faktem wychowywania niepełnosprawnego dziecka. Rodzice Maciusia ze spokojem, bez zbędnej egzaltacji znoszą swój los. Nie odgradzają się od świata, ale też nie żądają zbyt wiele. Życie biegnie tu normalnym torem. Jest czas na troskę o starsze dzieci, na zabawę z psem, na wszystkie codzienne obowiązki. Żadnych pretensji do świata, ludzi i Pana Boga. Gospodarz pracowity jak mrówka krząta się po obejściu i ma zawsze pełne ręce roboty. Tak to jest, gdy ma się kawałek swojego skrawka na ziemi. Mimo to znajduje zawsze czas na miłą pogawędkę. Poda obiad żonie, która późno przychodzi z pracy, ba nawet go ugotuje. Jednocześnie dziecko ma wszystko, czego potrzebuje, a przede wszystkim mądrą miłość i troskę rodziców, którzy zaufali lekarzom, traktują Maciusia jak zdrowe dziecko i spokojnie czekają na efekty terapii. Maciuś przeszedł już operację neurochirurgiczną usunięcia guza mózgu. To nie jest jednak gwarancją, że jego problemy się skończą. Nie mówi i nie chodzi, choć ma już cztery lata. Chłopiec wymaga wieloletniej rehabilitacji. Ja mu w tym pomagam. Ale może więcej pomaga mnie ta rodzina i uśmiechnięte dziecko. Przyjemnie mi jest patrzeć na miłość, która tu panuje, na radość życia, która epatuje od mieszkańców tego pięknego małego domku, na zdroworozsądkowe myślenie. Przywraca mi to wiarę w ludzi i napawa optymizmem, który w trudach życia można gdzieś zgubić. Maciuś trzymam za Ciebie kciuki. Gdy postawisz pierwsze kroki złamię zasady i napiję się słodkiej kawy - a co mi tam!”
18.04.2012